środa, 22 kwietnia 2015

Chapter 11

Justin's POV

         Otworzyłem drzwi od studia i pierwszą osobą jaka rzuciła mi się w oczy była Melanie spacerująca po korytarzu oczekująca kogoś miejmy nadzieję ,że tą osobą nie jestem ja. Oczy o mało nie wyskoczyły mi z orbit ,gdy ta zauważając moją obecność kierowała się w moją stronę. - Musimy porozmawiać. - raczyła mnie poinformować ,gdy już szedłem do Scooter'a. - W tej chwili?! - syknąłem ,miałem serdecznie dość tej suki.
- Tak w tej chwili.
- Trochę się śpieszę.
- W takim razie będę czekać obok w Starbucksie. - dodała ,gdy ją wyminąłem i udałem się do pokoju w którym obecnie przebywał Scooter.
- Hej, stary. - przywitałem go mocnym uściskiem.
- Hej, młody. - odgryzł się. Taka nasza ,,tradycja".
- Pomyślałem ,żeby płytę dać na rynek mniej więcej w połowie lipca... - zaproponował.
- Myślę ,że to dobry pomysł ,a którego konkretnie?
**************************************************************
              - Więc ,co było tak ważne, Melanie? - z goryczą wypowiedziałem jej imię ,gdy już usiadłem na przeciwko niej.
- Pamiętasz, może jak spędziłeś noc po występie Kanye'go w jednym z klubów w Los Angeles mniej więcej jakieś dwa tygodnie temu? - patrzyła na próbując coś we mnie dostrzec ,jednak nic nie przychodziło mi do głowy.
- Nie, chwila, a powinienem? - zapytałem raczej sam siebie ,bo Melanie jedynie popatrzyła się na mnie spode łba jakby do było najbanalniejsza odpowiedź pod słońcem. - O cholera. - przypomniałem chyba sobie.
- Więc? - naciskała na to bym jej odpowiedział.
- Spędziliśmy tę noc razem. - odpowiedziałem krótko i niezbyt wyraźnie ,teraz kiedy miałem z powrotem swoją dziewczynę wstyd mi było (nawet przed Melanie) przyznać się do seksu z osobą ,której nie kochałem i która siedziała teraz przede mną odliczając w myślach uspokajająco przed wyznaniem mi czegoś z czego zapewne nie będę tryskał radością.
- Jestem w ciąży. - zaraz, zaraz ona żartuje prawda? To nie może się dziać na serio. W każdym razie nie teraz kiedy wszystko zaczęło się znowu dobrze układać.
- To żart? - miałem jeszcze jakąś 10 procentową nadzieję ,że tak.
- Nie, kupiłam test ciążowy, wyszły 2 kreski ,a to oznacza ,że jestem w ciąży. - rzuciła w moją stronę twierdząco zbiór słów, które do mnie nie docierały.
Mrógnąłem oczami z jakieś 2-3 razy mając nadzieję ,że to tylko przyśnił mi się koszmar z którego zaraz się obudzę.
To miała być tylko zabawa, oderwanie od rzeczywistości ,a nie wplątywanie się w jakieś rodzicielstwo. Rozumiem gdyby Cat mi coś takiego powiedziała ,ale czemu musiała to być właśnie Melanie?!
- Co zamierzasz? - spytałem cicho i niezbyt zrozumiale ,ale nie dbałem teraz o to. W duchu przeklinałem siebie i tą pechową noc. I od razu dodaję ,żeby nie było - za dużo wypiłem.
- Co ja zamierzam? Ty lepiej spytaj o to sam siebie i daj mi znać jak już znajdziesz odpowiedź na to pytanie. - warknęła ,wstała i wyszła nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć ,sory, pomyłka ,nie byłem w stanie. Szok przemawiał przez mą duszę.
**************************************************************             Wszedłem do swojego ,,domu" rzucając kluczyki gdzieś w kąt. W przedpokoju znajdowała się mała szafka na której stał jakiś reflikt - nawet nie mam pojęcia co przedstawiał - z której z pierwszej szufladki wyjąłem hero. Tak, tak wiem nie powinienem, byłem na odwyku ,a to powinno mi jakąś nauczkę dać. I wiem też co mówiłem Cat i wiem ,że było to tylko z troski o nią po za tym nie chcę by ćpała, paliła ,bo z tego nigdy nie wychodzi nic dobrego. Na siebie już nie zważam ,chociaż pewnie, gdyby była teraz przy mnie Cat ,to skrzyczałaby mnie za brak odpowiedzialności i szacunku do samego siebie.
**************************************************************
Cat's POV

       Siedziałam na parapecie mojego okna  pstrykając co chwila zapalniczką i przeklinając siebie za mój brak zorganizowania, mając na myśli oczywiście brak papierosów. Spojrzałam na zagrek stojący na komodzie po lewej stronie okna ,wskazywał 21:20 - chyba za wcześnie na pójście spać. - Tak więc nie mając co robić sięgnęłam po telefon znajdujący się w prawej kieszeni moich jeansów i napisałam krótką wiadomość do Justina z zapytaniem się jak po spotkaniu ze scooterem i co teraz robi. Minutę później otrzymałam wiadomość zwrotną. - umówiliśmy się ,że płyta wyjdzie 22 lipca ,a z trasą jeszcze się zobaczy. Trochę sobie pożartowaliśmy i wróciłem do domu ,a teraz oglądam film. A ty jak tam? Lekcje odrobione ;-D? - uśmiechnęłam się na buźkę ,którą Justin dał na końcu i odpisałam mu ,że tak i że teraz się potwornie nudzę ,więc fajnie by było gdyby wpadł. W przeciądu paru sekund otrzymałam odpowiedź - Jestem trochę zmęczony, po za tym jutro w studiu muszę pojawić się wcześnie, więc raczej następnym razem. - po 2 minutowym wymianie myśli z mojej strony nad odpowiedzią Justina otrzymałam kolejną wiadomość od niego - Nie gniewasz się? - zostałam skarcona za nie odpisanie. - Nie no co ty. - napisałam do niego nic nie znaczącą odpowieďź ,która po chwili się wysłała. Czasami mam wrażenie ,źe jestem tak blisko niego ,a równocześnie tak daleko.


3 komentarze: