sobota, 4 czerwca 2016

Chapter 33

Cat's POV

                 - Cat, Cat... - usłyszałam we śnie. Głos mi kogoś przypominał, jednak myślałam ,że to sen dopóki dobieglej nie usłyszałam swojego imienia wypowiadanego przez drugą osobę. Otworzyłam ledwo co powieki starając się wyostrzyć swój wzrok, by dowiedzieć się kim jest ta nikczemna osoba nękająca moje sny o jednorożcach i tęczy ( oczywiście żartuję ). Zaskoczona widokiem osoby przetarłam oczy myśląc ,że nadal się nie obudziłam. Był to Justin, nie myliłam się. Siedział na skraju łóżka. Podniosłam się do pozycji siedzącej.
- C-co ty tu robisz ? - nie tak, że nie chciałam żeby tu był Justin, po prostu byłam zdziwiona jego obecnością tutaj o tak wczesnej porze.
- Twoja ciocia mnie wpuściła. - odpowiedział wzruszając ramionami. W sumie mogłam się domyślić.
- Po za tym kochanie za 3 godziny mamy samolot. - dodał uśmiechnął się zalotnie.
- No tak. - przypomniałam sobie, mentalnie przybijając sobie facepalma na czole. Podniosłam się na równe nogi i pobiegłam szybko pod prysznic. Usłyszałam za sobą chichot Justina.
Po szybkim prysznicu pozostawiłam swoje włosy na naturalne wysuszenie się ich i ubrałam na siebie ten outfit. Potem wróciłam się z pokoju do łazienki ,by zrobić lekki makijaż. Wyrobiłam się w sumie w 25 minut. Justin siedział w tym samym miejscu co wcześniej przeglądając telefon. Uśmiechnął się zauważając moją obecność i schował telefon do kieszeni.
- Spakowana ? - zapytał a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Skinęłam głową. Do swojej torebki spakowałam m.in. rzeczy niezbędne mi do życia ,czyli telefon z ładowarką.
- Teraz już w zupełności tak. - przytaknęłam patrząc na walizkę.
- Dalej mi nie powiesz ,gdzie mnie zabierasz, co ? - zapytałam, mając nadzieję ,że jednak zmieni zdanie. Jednak to Justin...
- Dalej. - przytaknął, wzruszając ramionami. - To ma być niespodzianka. - dodał puszczając mi oczko i wziął moją walizkę, którą ja zamierzałam wziąć. Zeszliśmy na dół, nie było tam ani Chaza ani cioci Judith, która gdyby była zapewne by się kszątała w kuchni.
- Zjedz śniadanie. - nakazał mi Justin.
- A ty ? - zapytałam nie chcąc się już kłócić o to .że mi rozkazuje. Sięgnęłam z górnej szafki miskę.
- Jadłem. - powiedział i udał się na zewnątrz zanieść moje rzeczy do samochodu. Do miski nasypałam sobie płatków, które zalałam mlekiem. Martwiło mnie coś. Justina zachowanie odkąd przyjechał zmieniło się diametralnie. Na początku był szczęśliwy i miły, a teraz cierpki.
Wrócił.
- Wszystko okej ? - zapytałam. Był widocznie myślami gdzie indziej.
Spojrzał się na mnie zdezorientowany i po chwili jednak uśmiechnął. - Tak. - powiedział wzruszając ramionami i usiadł obok mnie. Aktualnie kończyłam jeść płatki.
- Nie mogę już więcej. - westchnęłam .gdy w misce znajdowała się jedna trzecia. Justin pokręcił głową, śkiejąc się pod nosem i sięgnął moją miskę, dokańczając po chwili jej zawartość.
- Myślałam ,że nie byłeś głodny. - skomentowałam.
- Też tak myślałem. - dopowiedział podnosząc siś z krzesła i wkładając miskę do zlewu.
- To co jedziemy ?

Justin's POV

                    - To co jedziemy ? - zasugerowałem. Cat przytaknęła i tak opuściliśmy jej dom.
Wyjechałem samochodem na ulicę kierując się w stronę lotniska. Cat miała rację, gdyż gryzło mnie wiele rzeczy. Poczynając od sms'u od Melanie odnośnie alimentów. Problem leżał nie w płaceniu ich. Bo z tym nie było problemu. Tylko w tym ,że nigdy nie wyobrażałem sobie ,że będę musiał płacić alimenty własnemu dziecku, mógł rzadko je widywać, że to nie do mnie będzie przychodzić z problemami i prawdopodobnie nigdy nie dowie się ,że to ja jestem jego ojcem.
Cat zauważyła ,że nad czymś myślę, ale pewnie uznając ,że i tak nic ode mnie nie wyciągnie zajęła się sobą. A gdy Cat zajmuje się sobą w samochodzie oznacza to radio. Nacisnęła guzik przewijający na inną stację, niż ta której słuchałem jadąc do niej. Gdy w końcu zrozumiała ,że z lepszymi piosenkami nie znajdzie, wróciła się na tamtą, a z głośników wyleciał środek piosenki ().

Cat's POV

                Byliśmy już po odprawie i siedzieliśmy już w samolocie Justina. Zdecydowanie nie przypomina on go samolotu, którym poruszają się ludzie tacy jak ja.
Za dwadzieścia minut samolot miał startować.
- Nadal mi nie powiesz dokąd jedziemy ? - zapytałam w celu rozluźnienia sytuacji. Justin jak na zawołanie wyrwał się ze swoich myśli z pełnym uśmiechem spoglądając na mnie. - Nie licz na to. - i się roześmiał. Mając nadzieję ,że nie zauważy wystawiłam mu język. Ale temu to nie umknęło, rzecz jasna. - Co to za wystawianie mi języka, kochana ? - zaśmiał się. Uśmiechnęłam się za tamto ostatnie.
- Ja nic takiego nie zrobiłam. - los niestety chciał ,że nie jestem zbyt dobrą aktorką.
- Kłamczuch. - podsumował, na co wydęłam swoją dolną wargę, a ten ścisnął za moje poliki całując mnie raz, bardzo czule w usta, i je puścił.

Justin's POV

                     Cat spokojnie spała z głową opartą na moim ramieniu, gdy ja przeglądałem swojego instagrama, mając nadzieję, że to sprawi ,że przestanę o Melanie i jeszcze nienarodzonym moim dziecku myśleć. Nie chce nawet wiedzieć, co by było gdyby Cat poznała prawdę. Dlatego musiałem sam z tym żyć, nie mogąc się wyżalić nawet najbliższym osobom. Moja mama nawet nie wiedziała, bo znając życie to nie pochwaliłaby mojego postępowania. Zastanawiałem się czy nie porozmawiać o tym z moim tatą, lecz bałbym się ,czy przez przypadek nie wyszłoby to na wierzch (jeżeli oczywiście wiecie co mam na myśli).

Cat's POV

                 Justin szturchnął mnie ramieniem ,kiedy wylądowaliśmy. Przetarłam moje zaspane oczy i wyjrzałam przez okno, bo przecież ciekawość górą. Widać było ,że jest to ciepłe miejsce, gdyż pierwsze ,co rzuciło mi się w oczy to morze no i lotnisko. Jednak nadal nie miałam pojęcia gdzie jesteśmy.
- I jak podoba się ? - zagadnął mnie Justin zauważając ,że podziwiam widoki.
- Oczywiście ,że tak. Tu jest pięknie. Tylko...hmm...gdzie my jesteśmy ?
- Na wyspie Bora Bora, kochanie. - odpowiedział. - Z dala od natrętnych paparazzich. - wytłumaczył.
Rozumiałam teraz wybór Justina ,co do wakacji. Przynajmniej będzie mógł odpocząć od fleszy.
- To ,co idziemy ? - Justin skierował do mnie pytanie retoryczne podnosząc się na równe nogi, co ja też zrobiłam.

Justin's POV

                    Po pół godzinie drogi z lotniska dostaliśmy się do hotelu, jeżeli ,to wogóle można nazwać typowym hotelem. Hotel wyglądał tak ,że zamiast pokoju zamieszkiwało się w małym domku, do którego po otrzymaniu kluczy zaraz weszliśmy. Domek był przytulnie urządzony, a Cat nie kryła zachwytu. Po obejrzeniu go po prostu się we mnie wtuliła, dziękując mi ,że ją tu zabrałem i ciesząc się ,że spędzimy tu razem trochę czasu. Spojrzałem na zegarek, była 15sta, więc zarządziłem ,że idziemy coś zjeść.

Cat's POV

                Gdy wróciliśmy z lunchu, poszliśmy szybko się przebrać w kostiumy i poszliśmy nad wodę. Nie obyło się oczywiście ,bez komentarzy Justina ,że lubi mnie w kostiumie i że powinnam częściej się tak nosić, hah ciekawe gdzie i kiedy, chociaż w sumie. chyba się domyślam ,że nie miał na myśli dnia.
Woda była dość ciepła, co niestety nie służyło ,gdyż słońce grzało mocno, ale przynajmniej dało się popływać.

*********************************************************************************
Zaniedbałam ostatnio trochę bloga. Przepraszam was najmocniej. Naprawdę myślałam ,że będę miała czas po egzaminach ,niestety się rozczarowałam, gdyż przyszło poprawianie ocen... i w sumie nadal jest. Cóż, mam nadzieję ,że po 10 znajdę trochę czasu na podgonienie z rozdziałami. Tym razem nic nie obiecuje, bo nadal mam do zrobienia projekt z historii,
Na początku miałam trochę problem z wybraniem miejsca ich wyjazdu, ale w końcu zdecydowałam się na wyspę Bora Bora, z tego też względu ,że Justin tam często bywał, po za tym to ładne miejsce. O ile się nie mylę, to w następnym rozdziale może być SPECJAL, albo w kolejnym ,zależy jak wyjdzie.
No cóż dziękuje wam ,że mnie nie opuściliście i dalej czytacie. To wy mnie motywujecie do dalszego pisania. <3

1 komentarz:

  1. Zapraszam na moje opowiadanie Gangsta Boyz

    Nie pamiętam dnia, nie pamiętam daty. Pamiętam że wtedy wszystko sie zmieniło"
    Historia przyjaźni dwóch chłopaków. Miała zaskakujący początek, ale będzie trwać po wieki.
    Żyją szybko. Ich życie toczy sie wokół imprez, samochodów, narkotyków i... kobiet?
    Są Gangsta Boyz, a jeszcze kilka lat temu byli zwykłymi nastolatkami.
    http://gangstaboyzfanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń