czwartek, 1 października 2015

Chapter 16

Justin's POV

        Po nieudanych licznych próbach porozmawiania z Cat, po prostu się poddałem i pojechałem do siebie. Szczerze nawet jej się nie dziwię ,że nie chciała ze mną rozmawiać, zachowałem się jak totalny dupek. Znowu zawaliłem i ją zdradziłem do tego z tą samą laską. Jak można być takim idiotą, by narażać swoje wszystko na nic? W głowie krążyły mi kolejne myśli. Cholernie chciało mi się zapalić. Widząc przed sobą czerwone światło ,wykorzystałem moment ,by sięgnąć do schowka po Malboro. Wyciągnąłem z paczki papierosa ,a następnie go zapaliłem. Zaciągnąłem się mocniej ,co od razu mnie odprężyło, jednak kolejnych porcji myśli wcale nie pokonało. Co teraz będzie? Co ja mam jej wogle powiedzieć? Powiem prawdę o tym ,że zanim się pogodziliśmy ,sypiałem z wieloma laskami ,ale nie miało to dla mnie znaczenia, a teraz jedna z nich jest w ciąży, nie chciałaby mnie znać już nawet. Skłamię ,że spotkałem się z Melanie tylko i wyłącznie z powodu spraw zawodowych, jej zaufanie w stosunku do mnie będzie trochę nadszarpnięte ,a mnie będą zżerać wyrzuty sumienia ,no ale będziemy razem. Byłem kompletnie rozbity emocjonalnie.

Cat's POV
       
          Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Zamrugałam parę razy ,po czym otworzyłam oczy. Gdy sięgałam po telefon zauważyłam ,że mam na sobie wczorajsze ciuchy. Włączyłam telefon ,a moim oczom ukazała się  godz. 7:30. Zerwałam się na nogi i szybko pobiegłam w stronę łazienki. Spojrzałam na siebie w lustrze, wyglądałam strasznie: podpuchnięte oczy, rozmazany cały makijaż. Wskoczyłam pod prysznic ,by pozbyć się swojego nagannego wręcz wyglądu.
          Po wzięciu szybkiego prysznicu ,ubrałam się w to i zaplotłam w warkocz swoje jeszcze wilgotne włosy. Spakowałam do torby książki potrzebne mi na dzisiejsze lekcje, ładowarkę i telefon. Zbiegłam po schodach, wpadłam po drodze na Chaza, wyminęłam go i wyszłam.
         Na lekcje przyszłam 20 minut po ósmej i tak wylądowałam u dyrektorki tłumacząc się ,że autobus mi się spóźnił. Udzieliła mi kilka zasad z BHP ,po czym wypuściła na 2 lekcję, geografię. Lekcja dłużyła mi się w nieskończoność ,non-stop zerkałam ukradkiem z nad książki i wzroku nauczycielki przeszywającego wszystko i wszystkich na zegar wiszący na blado-zielonej ścianie. Kylie tymczasem nie zwracając uwagi na lekcję z kimś pisała.
         Po dzwonku udałam się do swojej szafki ,by wyjąć z niej książki do matmy. Zamykając swoją szafkę natknęłam się na ciekawskie spojrzenie Kylie. - Więc... słyszałam ,że idziesz dzisiaj do Drake'a. - oczekiwała potwierdzenia z mojej strony. - Kylie, przecież wiesz ,że chodzi tylko i wyłącznie o projekt. Chcę mieć to już po prostu z głowy. - przytaknęła i dodała. - A jak tam z Justinem. - momentalnie przewróciłam oczami. Czy jedynym tematem jakim się interesuje moja przyjaciółka są chłopaki ,mnie otaczające? - Jakoś. - odparłam, krótko. Na razie nie chciałam z nikim dzielić się naszą krótką, wczorajszą wymianą zdań. - Nie kłam, Cat, przecież widzę ,że wcale nie jest okej. - Jednak ,gdy nie otrzymała ode mnie żadnej odpowiedzi i widząc ,że nie miałam ochoty dalej ciągnąć tego tematu ,po prostu go zakończyła. - Nieważne. - Odetchnęłam. Ostatnie czego potrzebowałam to ciągłe przypominanie mi o całym zdarzeniu.
         Reszta lekcji minęła mi dosyć szybko, a w raz z ich końcem zaczęła się turtura przez ,którą miałam przejść. - To co Cat idziesz? - zawołał mnie Drake. - Tak, tak. - do szafki włożyłam jeszcze parę książek ,które nie będą mi potrzebne i podążyłam za Drakiem.
          Nie dało się ukryć ,że sytuacja w samochodzie była niezręczna. Ja patrząca przed siebie i Drake przy kierownicy nucący sobie kawałek The Janoskians. Wykorzystując to ,że był pogrążony we własnych myślach przyjrzałam mu się bardziej. Prosty nos, widoczne kości policzkowe, pulchne (ale nie tak jak u Justina) usta, ciemna grzywka wystająca z pod fullcapa (co chyba teraz jest podstawowym akcesoriem chłopaków). Dobrze zbudowany, biały t-shirt, spodnie, bejsbolówka, czyli typowy wizerunek szkolnego bad-boya. - Co? - zauważył ,że się na niego gapiłam. - Nic... - mruknęłam ,na co pokręcił głową.
        Samochód wjechał na podjazd z kamieni prowadzący do pokaźnych rozmiarów białej posiadłości. Zatrzymał samochód. Wysiadłam i podążyłam za Drakiem w kierunku ciemnych, drewnianych drzwi. Drake je otworzył i mnie przepuścił. Moim oczom okazało się przestrzenne pomieszczenie w stonowanych odcieniach: szarym i brązowym. Kuchnia była połączona z salonem. - Chcesz coś do picia? - zapytał Drake. I po chwili dodał - wodę, sok pomarańczowy czy colę?
- Sok pomarańczowy. - podsumowałam.
Nalał do obu szklanek mi i sobie sok pomarańczowy ,a następnie oboje udaliśmy się na górę.

Justin's POV

             Obudziły mnie promienia słoneczne ,które się wdarły przez rozsunięte zasłony. Sięgnąłem telefon który leżał na stoliku przy okazji trącając stojącą tam butelkę whiskey, z której wylała się pozostałość ,a sama butelka spadła. - Niech to szlag! - krzyknąłem rozgoryczony. - Wszystko w porządku Panie Bieber? - w holu pojawiła się gosposia. - Tak, tak. - mruknąłem i włączyłem telefon by sprawdzić godzinę - 13:23. - ukazała się moim jeszcze na w pół otwartym oczom. - Co?! - powiedziałem raczej sam do siebie. Podniosłem się z kanapy i na chwiejnych nogach udałem na górę do toalety.
            Spojrzałem na siebie w lustrze. Z pewnością żadna fanka nie byłaby teraz mną zachwycona. I miałem na myśli nie tylko swój wygląd ,ale także nie zadowalające zachowanie ,które raczej nie świeciło przykładem.
            Po wzięciu prysznica i ogoleniu się. Założyłem na siebie czarne rurki i t-shirt oraz szarą bluzę. Można powiedzieć ,że wreszcie wyglądałem jak człowiek. Muszę wszystko naprawić. 

Cat's POV

          Siedzieliśmy już 3 godziny nad projektem. Ja wyszukiwałam informacje w necie, a Drake pisał. - Dobrze nam idzie. - podsumował Drake. Miał rację ,bo w końcu zostało nam już tylko do napisania zakończenie.
          - Jezu, mam dość. - Wwestchnęłam.
- Ja też. - dodał. - Jak dobrze ,że to już za nami...
- Masz na myśli projekt ,czy...? - Zastanowiłam się co Drake miał tak naprawdę na myśli.
- Tak, projekt. - Odparł.
- Ach.
- Cat, wiem, że to co się zdarzyło, nie powinno mieć miejsca... - Przysiadł, się bliżej. - ... Nie zruzum mnie źle ,ale wiedz, że możesz na mnie polegać i chciałbym być dla cb kimś więcej niż tylko kolegą z kla... - nie dokończył tylko wpił mi się w usta. Próbowałam go odepchnąć ,ale na próżno ,bo wykorzystując moment wsadził mi język do buzi. Na całe nieszczeście nieświadomie oddałam pocałunek. Gdy odpuścił, odepchnęłam go od siebie, wstałam - Będę już szła. - wziełam swoje rzeczy i wyszłam zostawiając go oniemiałego.

Justin's POV

         Wziąłem do ręki czerwone róże, wysiadłem z auta powtarzając sobie w głowie całą kwestię i podszedłem do drzwi domu swojej dziewczyny. Na moje rozczarowanie drzwi otworzył mi Chaz. - O siema stary. - przywitaliśmy się tradycyjnie po męsku. - Ale no wiesz Cat nie ma w domu. - odparł zauważając róże w mojej drugiej dłoni. - Wejdź. - Dodał po chwili i przepuścił mnie w drzwiach. - Wiesz, może gdzie jest? - Nasunęło mi się pytanie.
- Nie jestem pewny ,ale zapewne u jakiejś koleżanki, czy gdzieś na mieście.
- Aha.
- To ,co może w takim razie powiesz mi o co wam poszło...?

Cat's POV

              Boże, jak ja mogłam dopiścić do tego, by Drake mnie pocałował. Nie zadowolona z siebie pokręciłam głową. Wzięłam papierosa do buzi, wypuszczając po chwili dym. Mimo całej tej chorej sytuacji Justina z tą laską czułam się bardzo źle ,że go zdradziłam. Wypalając już całego papierosa i dochodząc do domu, zauważyłam po drodze samochód Justina co tylko sprawiło  ,że co raz bardziej zżerały mnie wyrzuty sumienia. Jeszcze jego tylko brakowało. Podchodząc do drzwi już wiedziałam ,co mnie czeka i wcale mi się to nie uśmiechało...


1 komentarz: