wtorek, 1 marca 2016

Chapter 30

Cat's POV

                - Wyglądasz obłędnie. Chaz będzie z pewnością zachwycony. - powiedziałam pełna zachwytu odnośnie tego jak wygląda Kylie. Po szkole byłyśmy na zakupach kupić sukienki na wieczór, a makijaż sama jej robiłam. Zawsze interesowały mnie techniki makijażu i fajnie ,że wreszcie mogłam na kimś innym niż tylko sobie je wypróbować.
- Tak myślisz? - zapytała z obawy szatynka.
- Tak. Ale jeżeli chodzi o Chaza ,to nie masz ,co się obawiać. Znam go jak własną kieszeń i doskonale wiem ,co mu się najbardziej podoba. A po za tym on cały czas gada jaka to jesteś idealna. -  powiedziałam zgodnie z prawdą. - Zresztą sama zobacz. - dodałam.
Szatynka powoli odwróciła się w stronę lustra otwierając szeroko buzię. - Cat, to jest... Jezu, jesteś genialna. - wykrzyknęła w zachwycie przytulając się do mnie. - On naprawdę tak mówi? - zapytała po chwili.
- Jesteś jego oczkiem w głowie i mówi tak cały czas. - odpowiedziałam i powróciłam do wykonywania kresek na własnych powiekach. Ta natomiast zajęła ubieraniem się, czym i ja chwilę później.
             Już chwilę później brunetka miała na sobie to ,a ja to.
- Wyglądasz niesamowicie. - pochwaliła mój dobór stroju ,na który popatrzyłam wątpliwie.
             Kiedy zeszłyśmy na dół, chłopaki już na nas czekali. Justin wyglądał cudownie, zresztą jak zawsze. Chaz od razu pomknął do swej ukochanej, a Justin podszedł do mnie. - Jezu, Cat będziesz się musiała dzisiaj nieźle pilnować bym Cię nie przeleciał. - zaśmiał się. - Wyglądasz zajebiście seksownie. - dodał szepcząc mi do ucha. Poczułam ciepło na policzkach. Założę się ,że moje policzki mimo makijażu były już czerwone.
- Ty też. - odparłam przegryzając wargę.
- To, jak idziemy? Impreza nie będzie czekać! - ponaglił nas Chaz ,stojący z kluczykami w dłoni ,obok niego stała uśmiechnięta od ucha do ucha Kylie ,a jej spojrzenie wyrażało radość.
- Ja prowadzę! - zaznaczył.
- Nie ma sprawy, stary. - odparł Justin. Ja i Justin usiedliśmy z tyłu ,Kylie na miejscu pasażera, a Chaz zamykał dom i chwilę później usiadł za kółkiem.
Justin przybliżył się do mnie całując mnie po szyi. - Kochanie, dzisiejsza noc będzie nasza. - wyszeptał i dalej mnie całował. Ja nie zdobyłabym się w tej chwili na żadne logiczne zdanie.
            Chaz zaparkował niemalże przed drzwiami klubu do którego się wybieraliśmy. Multum paprazi już czekało na pojawienie się Justina i starało się zapewne już wcześniej o wejście do klubu ,by porobić mu jak najwięcej zdjęć, bądź o dobre miejsce przy samochodzie. Paparazi okrążyli dosłownie samochód ,a ochroniarze Justina próbowali ich odciągnąć ,choćby od drzwi samochodu ,byśmy mogli wyjść. Niestety, mimo tego ,że drzwi udało nam się otworzyć ,to wejść do klubu bez migających nam fleszy przed oczami się nie obyło.
             Po jakichś 5 minutach przepychanki przez paparazzich znaleźliśmy się w klubie. Justin widocznie odetchnął z ulgą ,zresztą nie tylko on. To jest taka rzecz ,której mu współczuje. - To co zamawiamy? - zapytał Chaz. - Ja, piwo. - odezwał się Justin. - Czyli my piwo. A dziewczyny? - zwrócił się do nas. - Ja mojito. - poinformowała Chaza Kylie. - To samo. - dodałam ,gdy Chaz czekał jeszcze tylko na moją decyzję. - A czy aby nie soczki? - dogryzał nam ,biorąc pod uwagę ,że nie mamy ukończonych 18 lat. Kylie spojrzała na niego groźnie i to wystarczyło. Chaz poszedł złożyć zamówienie ,a my zajęliśmy wolne miejsca przy ścianie. Jutro zakończenie roku szkolnego. Wrzucam na luz. Chaz przyszedł z naszym zamówieniem na tacy. Justin wziął swoje piwo od razu upijając z niego chyba z połowę zawartości. Ja i Kylie natomiast stuknęłyśmy się kieliszkami z naszymi mojito wołając. - Za wolność! -  Nareszcie...
              Gdy w klubie rozbrzmiała piosenka ,,Don't be so shy" (Filatov & Karas Remix) Justin mimo moich licznych odmówień zapędził mnie do tańca. Już w środku piosenki oboje ruszaliśmy się w rytm muzyki. Tańcząc ,tak jak to robili inni. Po piosence przekonałam Justina ,że jak będzie jakiś fajny kawałek to wrócimy na parkiet. Bo na razie nic interesującego nie leciało.
- Zamówiłem kolejną kolejkę. - poinformował nas Chaz ,gdy wróciliśmy do naszego miejsca na kanapach przy stoliku. Miałam usiąść koło Kylie ,ale Justin mnie przeciągnął na swoje kolana, uniemożliwiając mi to.
Upiłam łyk mojego kolejnego mojito i czułam jak alkohol zmienia mój punkt myślenia. Mój umysł pochłania niezwykły spokój. Tym razem sama zaciągnęłam Justina do tańca. Poruszaliśmy się w rytm piosenki. Justin świetnie tańczy, za to u mnie musiało to wyglądać jakoś dziwnie. Nie przejmowałam się tym ,tylko po zakończonej piosence poszliśmy do barku. - Woah, kochanie nie pij
tyle. - zaśmiał się Justin ,a po chwili sam napił się swojego whiskey.
- Od jutra mam wakacje. - przypomniałam mu zaznaczając ,,wakacje".
- Ale jeszcze jutro masz zakończenie. - odgryzł się, przewróciłam oczami.
- Ale dopiero o 11:00, do tego czasu wytrzeźwieję.
- Nie jesteś pełnoletnia.
- Ale dosyć odpowiedzialna jak na swój wiek. - Razem z Justinem zawsze tak sobie dogryzaliśmy, denerwując siebie nawzajem.
- Czy to nie jest Drake? - mimo basów głośnej muzyki w clubie i tak wszystko doskonale usłyszałam. Powoli odwróciłam swoją głowę w kierunku na który wskazywał Justin.
- O cholera. - wymsknęło mi się. Doskonale wiedziałam ,że Justin i Drake to nie zbyt dobre połączenie. Po za tym ,co on tu robił zważając na to ,że w Toronto było wiele klubów, a on akurat musiał udać się do tego samego. Przez chwilę pomyślałam ,że Kylie mogła mieć z tym coś wspólnego, ale ten pomysł zniknął ,gdy zobaczyłam ją równie zdziwioną. Nasze spojrzenia porozumiewawczo się ze sobą skrzyżowały. A ja starałam się odciągnąć myśli Justina od Drake'a. Niestety na próżno, gdyż ten niezauważalnie pomknął w ich kierunku. Drake właśnie witał się z Kylie ,a ta go przedstawiała Chazowi. Boże...będą kłopoty.
         Obserwowałam sytuację od strony barku, gdy ku mojemu zdziwieniu Justin się z nim normalnie przywitał i gadał. Wyszczerzyłam oczy, co zauważył Justin ,gdy odwrócił głowę w moim kierunku gestykulując ręką bym do nich podeszła. Ostrożnie zrobiłam krok w ich stronę. Nie spodziewałam się takiej reakcji w stosunku do Drake'a ze strony Justina. Byłam mile zaskoczona.
          Podeszłam do nich witając się z Drakiem na zasadzie ,,Cześć". Dla Drake'a niespodziewane spotkanie było równie niezręczne. Justin objął mnie w pasie.
- Chcesz coś do picia? - zwrócił się do Drake'a.
- Nie dzięki. Właściwie to jestem umówiony ze znajomymi w innej części klubu, więc będę już szedł. - wzruszył ramionami.
- Jasne, to do następnego. - odparł Justin.
- To do jutra! - dodała Kylie ,która na pierwszy rzut oka ,była już nieźle wstawiona i teraz razem z Chazem się do siebie przytulali.
- To na razie stary. - powiedział Chaz zwracając na siebie naszą uwagę.
- Cześć, do następnego. Cześć, Cat. - i oczywiście musiał dodać moje imię. Czułam jak mięśnie Justina się napinają, ale sam w sobie jest spokojny.
- Cześć, Drake. - powiedziałam najnormalniej jak potrafiłam.
Gdy zniknął nam z oczu. Odwróciłam się do Justina oplatając swoimi rękoma jego szyję i całując go w usta, co odwzajemnił.
- Powiesz mi o co chodzi? - zapytałam ,gdy się rozluźnił mając na myśli sytuację ,która miała miejsce przed chwilą.
- Co masz na myśli? - zapytał udając ,że nie wie o co chodzi.
- Hmm... Zastanówmy się: Ty i Drake normalnie rozmawiający ze sobą. Coś mi tu nie pasuje. - powiedziałam jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- Przesadzasz. Jesteś zbyt podejrzliwa, Cat. - wzruszył ramionami i przytulił się do mnie.
- Cat, wiem ,że ty i Drake tylko się przyjaźnicie i ufam tobie. Coś w tym złego? - już miałam zaprzeczyć ,gdy dodał. - Przeprosiłem go za to jak ostatnio zareagowałem i tyle. - moje usta utworzyły się w coś co mogło przypominać literę o. Pomyśleć ,że Justin robił to wszystko dla mnie. Zrobiło mi się ciepło na sercu. Może i ja powinnam przeprosić Melanie?
- Dziękuję. - powiedziałam przytulając się do jego torsu, a on pogłaskał moje włosy.
- Choć, zabieramy się z stąd. Kylie i Chaz chyba poszli za daleko. - powiedział. Kiwnęłam głową przyznając mu rację.

Justin's POV

        - Dobra, stary my będziemy się zbierać. Tylko nie prowadź po pijanemu i weź taksówkę. - napomniałem Chaza. Ktoś z moich pracowników weźmie samochód, natomiast ja i Cat też pojedziemy dzisiaj taksówką.
- Jasne. - powiedział Chaz i razem z Kylie poszli na parkiet tańczyć. Natomiast ja i Cat ruszyliśmy do wyjścia. Wziąłem ją za rękę próbując odciągnąć od nas szalony tłum ( paparazi).
          Chwilę później oboje byliśmy już w taksówce. Podałem taksówkarzowi swój adres ,a on wyjechał na drogę. Przytuliłem do siebie Cat całując ją czule w czoło. Popatrzyła się na mnie i wtuliła się we mnie mocniej.
           Zamknąłem drzwi i poszliśmy z Cat do sypialni. Cat stała nie wiedząc co ze sobą zrobić. Zdjąłem z siebie koszulkę, ukazując swoją klatę, na którą Cat się patrzyła.
- Moje oczy są tu. - zaśmiałem się wskazując na swoje oczy, przez co zwróciłem na siebie jej uwagę. Przewróciła oczami. Popchnąłem ją na łóżko. Siadając na niej okrakiem zacząłem całować jej szyję. Ssałem, zaczepiając zębami ,przez co na jej skórze pojawiła się widoczna malinka. Przejechałem językiem po swojej dolnej wardze i wtopiłem swoje usta w jej. W naszą grę dochodziły języki. Z cudem pozbyłem się jej sukienki, teraz miała na sobie tylko stringi i stanik, którego zresztą się pozbyłem. Zacząłem pieścić jej piersi i czułem jak oddała się rozkoszy.

Cat"s POV

           Gdy Justin zaczął pieścić moje piersi, po prostu mu się oddałam, nie mogąc wydukać słowa ,czy choćby sprawić by powróciła między nas mała tak zwana ,,przestrzeń osobista". Postanowiłam także wziąć udział w naszej grze. Rozpięłam jego spodnie i próbowałam je z niego zdjąć w czym mi pomógł. W taki właśnie sposób Justin znalazł się w samych bokserkach, zaczęłam pieścić jego męskość jedną ręką, która z każdą chwilą stawała się coraz twardsza. Kiedy Justin miał mi już zdejmować stringi, moja podświadomość się obudziła. Nie byłam na to gotowa. Może i to brzmi dość banalnie ,bo mimo iż jesteśmy już tyle czasu ze sobą nie uprawialiśmy jeszcze seksu, a przecież wiem doskonale ,że Justin już jest po i gdyby chciał mógłby bez problemu z jakąś laską to robić i do tego modelką, ale ja po prostu nie byłam na to przygotowana. Wiedziałam ,że chcę tego z nim, ale nie teraz. - Justin, nie jestem na to jeszcze gotowa.





********************************************************************************
Cieszę się ,że podoba wam się mój blog. Dzisiaj Justina urodzinki <3 hfhfbhguhbfhdushfytewqu

4 komentarze:

  1. Super! Złożyłam juz 6 razy mu życzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega rozdział!<3
    Ja zapraszam na nowy lub do zaczęcia tutaj(nie moje, ale cudowne):
    http://night-dream-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. MEGA❤️❤️❤️ Nie moge doczekac sie następnego

    OdpowiedzUsuń