piątek, 16 września 2016

Chapter 35

Justin'sPOV

                 Gdy się obudziłem moja księżniczka jeszcze słodko spała opierając swoją główkę na moim ramieniu. Noc dała mi przekonanie ,że jest moja i chce być tylko ze mną, w końcu mi się oddała...
- Justin...? - usłyszałem jej cichy głos, właśnie się budziła. Ah, jak ja kocham jej słodki głos...
- Dzieńdobry, kochanie. - przywitałem się z nią całując ją w czoło.
- Dobry, skarbie. - odpowiedziała otwierając swoje powieki.
- Jak Ci się spało ? - zapytałem.
- Dobrze, a nawet bardzo dobrze. - uśmiechnąłem się znacząco na jej słowa. - A tobie ? - zapytała.
- Także. - Nie dość ,że nasza noc była wspaniała ,to jeszcze mogę się teraz budzić każdego dnia u boku mojego skarba i nie musimy się martwić niczym.
- O czym myślisz ? - zapytała dziewczyna wpatrując się w moje oczy swoimi dużymi niebieskimi oczyma.
- O życiu, o nas. - podsumowałem, chyba nie muszę być zbyt ckliwy... Cat podniosła jedną brew na wzmiankę o nas.
- I o tym jak cudownie jest budzić się każdego dnia przy tobie. - dodałem.
- Awww, Justin jesteś taki uroczy. - skomentowała od razu.
- Uroczy ? - odparłem, tym razem ja podnosząc jedną brew do góry.
- Seksowny. - poprawiła się dziewczyna przewracając oczami. Uśmiechnąłem się na znak zwycięstwa.
- A tak w ogóle co to jest za przewracanie oczami ? Przecież wiesz ,że tego nie lubię. - skomentowałem.
- Bo jesteś uroczy. - drażniła się ze mną.
- S-E-K-S-O-W-N-Y. - przeliterowałem i dodałem. - W końcu sama tak powiedziałaś przed chwilą.
- Może kłamałam ? - zaśmiała się.
- Uwierz mi nie chcesz mnie okłamywać, skarbie. - uśmiechnąłem się sugerując coś w postaci zemsty.
- A co mi zrobisz Panie U-R-O-C-Z-Y ? - także przeliterowała.
- To. - odparłem i znajdowałem się już nad nią, łaskocząc ją gdzie popadnie, na co piszczała, próbując mi się wyrwać, ale byłem od niej silniejszy, i jej delikatne ręce nie dawały rady z moimi.
- Przestań. - zaśmiała się poprzez piski.
- Odwołaj to ,to może się zastanowię. - skomentowałem.
- Justin jesteś najseksowniejszym mężczyzną na tej planecie ! - wykrzyknęła, a ja uśmiechając się wstałem z niej.

- Ja zawsze wygrywam. - skomentowałem zanim udałem się do kuchni, a dziewczyna zaraz za mną.
- Nie zawsze. - odgryzła się, biorąc do ręki jabłko i jedząc je.
- Oj, kochanie, przyznaj ,że zawsze tak jest. - puściłem jej oczko, robiąc kawę. - Ty zamierzasz zjeść to jabłko ,jako śniadanie ? - zapytałem.
- No. - odpowiedziała.
- Chyba żartujesz. - odparłem. - To mało, a w końcu śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. - dodałem tłumacząc jej.
- Oj, już dobra niech Ci będzie Panie Dietetyk. - przewróciła oczami śmiejąc się. - Więc ,co zjemy na śniadanie?
- Już ja się tym zajmę, możesz iść wziąć prysznic ,a ja za chwilę do ciebie dołącze. - powiedziałem i uśmiechnąłem się dwuznacznie.
- Powiadają ,że lepsze od kawy. - skomentowała udając się do łazienki.

- Tęskniłaś za mną ? - zapytałem zachodząc ją od tylu w prysznicu i całując po ramieniu wzdłuż szyi. - Myślę ,że moja malinka wymaga drobnej poprawy. - zaśmiałem się, ssąc jej skórę, aż z jej ust wydobył się jęk. - To powiesz mi co jest lepsze niż kawa, albo mam lepszy pomysł, pokażesz ?
Zaśmiała się i odwróciła w moją stronę, rzucając się na moje usta swoimi. Objęła mnie rękoma na około szyi, a moja ręka powędrowała w okolicę jej tyłka, ściskając za pośladek. I gdy nasze ciała już nic nie dzieliło, wszedłem w nią, głęboko. Nasze ciała, mokre od wody, połączone ze sobą.
Poruszałem się w niej najpierw wolno doprowadzając ją tym do szaleństwa, dopiero później przyśpieszając, ona poruszając swoimi biodrami dostosowywała się do mnie.

Cat's POV

                Tym razem nie bolało, nie żeby wczoraj bolało bardzo ,ale na początku czułam trochę bólu, ale potem się rozkoszowałam po prostu naszą bliskością.
Justin wykonał kilka jeszcze ruchów, wolniejszych już i poczułam te niezwykłe błogie uczucie wypełniające mnie od środka. - Justin... - jęknęłam. Justin jeszcze poruszył się we mnie z 2 razy i sam również doszedł, jęcząc w moje usta. Wyszedł ze mnie.
Chwilę nam jeszcze zajęło ustabilizowanie oddechów, i później po prostu się umyliśmy, tzn. siebie nawzajem.
Założyłam na siebie szary crop top i do tego czarne szorty. Moje włosy były mokre, ale pozwoliłam im samym wyschnąć.
Justin także się ubrał...hmmm... w bokserki i szorty. Pozostawiając swoją górną partię ciała nagą.
- Gdybyśmy nie byli na tym poziomie związku powiedziałbym Ci ,abyś zrobiła zdjęcie, ale że jesteśmy razem, to pozwalam Ci się gapić kiedy i ile tylko chcesz. - zaśmiał się z tego ,że go opczajam.
- Idiota. - skomentowałam przewracając oczami,wymijając go i chcąc wyjść z pokoju. W ostatniej chwili pociągnął mnie za rękę w swoją stronę, przez co poleciałam do tyłu.
- Nie złość się, przecież wiesz ,że Cię kocham. - powiedział składając na moich ustach krótki pocałunek.
- Co nie zmienia faktu ,że... - dokończył za mnie. - Jestem cały twój i kocham jak na mnie patrzysz.
- Nie zmienia. - westchnęłam.

Po zjedzeniu śniadania, dosyć obfitego, które zorganizował Justin. - poszliśmy na spacer.
Gdy zatrzymaliśmy się przy innym domku hotelowym. Zapytałam - Justin, co my tu robimy?
- Nie wspominałem ,że mam dla ciebie niespodziankę. - zdziwiłam się.
Zapukał do drzwi, które po chwili otworzył...


2 komentarze:

  1. Super czekam nn ;* Przesyłam duzo dużo weny i do zobaczenia w krótce ;D Uwielbiam to ff <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. Ale tak mi się wydaje że się nie zabezpieczyli czyli że za kilka miesięcy Cat I Justin będą rodzicami

    OdpowiedzUsuń