piątek, 25 listopada 2016

Chapter 38

Justin's POV

                  Minęło pare dni odkąd ja i Cat wróciliśmy z wakacji, każde z nas zdążyło już wrócić do swojego życia. Nie zrozumcie mnie  źle. Po prostu ja zająłem się pracą ,a Cat miała jeszcze wakacje. Z powodu wydania nowej płyty  nie widywaliśmy się zbyt często. A mnie nachodzić zaczęła Melanie. Chciałem wierzyć ,że mnie okłamuje i nie jest w ciąży. Ale niestety, jej brzuch urósł. Wkrótce także media to zauważyły, a Melanie nakarmiła ich fałszywą opowiastką ,za którą jej zapłaciłem. Westchnąłem, tak rozmyślając i paląc już kolejnego papierosa przed studiem.
Postanowiłem napisać do Cat, tak dawno się ostatnio widzieliśmy i tak bardzo jej teraz potrzebowałem...

Cat's POV

               Kiedy na wyświetlaczu pojawiła się nowa wiadomość od Justina o treści ,że do mnie przyjedzie za jakąś godzinkę zdębiałam. Odpisałam tylko ,,ok" ,nie siliłam się nawet na żadne serduszka. Moją głowę nawiedzały myśli jak Justin zareaguje na mojego gościa...

Justin's POV

                  Po skończeniu pracy w studiu, tzn. ostatnich poprawek do nowej płyty ,która miała ukazać się już w poniedziałek, wsiadłem do samochodu i ruszyłem w kierunku domu Cat. Po ostatniej jej wiadomości mogłem twierdzić ,że była, zła ,albo obrażona, albo miała okres, sam już nie wiem.
        Po zaparkowaniu swoją corvette przed jej domem poszedłem do drzwi i zapukałem. Osoba ,która mi je otworzyła nie była ani Cat, ani Chazem ani Panią Sparks*.
- Kto ty ? - zapytałem  patrząc na chłopaka.
- Chad, jestem. - podał mi dłoń. Spojrzałem na nią i też mu po chwili podałem. - Justin.
- Mogę wiedzieć kim jesteś ? - dopytywałem się.
- Aaaa, no tak. Jestem chłopakiem Cat. - odparł po chwili. A ja nie byłem w stanie wydobyć z siebie słowa. CO DO CHOLERY ??? Zaczął się ze mnie śmiać. - Cat Ci nie powiedziała?
Nic nie mówiłem po prostu patrzyłem na niego ze złością w oczach i zastanawiałem się ,co mnie ominęło.
- Jestem najlepszym przyjacielem Cat z Nowego Jorku. - zaśmiał się ponownie. - Żałuj mordo ,że nie widziałeś swojej miny. - powiedział a jego śmiech był jeszcze głośniejszy.
Byłem zły, z tego się nie żartuje.
Przepchnąłem się przez niego do środka, mówiąc po drodze jeszcze - Nie jestem twoją mordą. - po czym zacząłem wołać Cat.
- Justin? - zawołała z góry.
- Nie duch święty. - odpowiedziałem i ruszyłem na górę. I pomyśleć ,że liczyłem na spokojny wieczór z moją dziewczyną.
- Kochanie? Tutaj jestem. - powiedziała ze swojego pokoju.
Zastałem ją pakującą swoją torebkę.
- Hej. - powiedziałem. Ta zauważając mnie podeszła do mnie, oplatając ramionami moją szyję i całując mnie czule w usta. Tego mi było trzeba, jednak nie zmieniało to faktu ,że nadal byłem w zły. Może w innym momencie byłoby ,to śmieszne ,ale dzisiaj naprawdę nie miałem najlepszego humoru.
- Niech zgadnę już Cię czymś wkurzył? - zaśmiała się. Czymś wkurzył, huh? Wystarczyła jego obecność.
- Wybierasz się gdzieś? Tzn. hmm coś planujesz? - zapytałem zmieniając temat.
- Tak, z Chadem idziemy do pizzerii, może pójdziesz z nami? - zaproponowała.
- Nie chciałbym Wam przeszkadzać. - odparłem krótko, patrząc wszędzie tylko nie na nią.
- Chad to mój najlepszy przyjaciel, Justin. Po za tym myślę ,że poznanie się dobrze by Wam zrobiło. - odparła.
- Skoro tak bardzo Ci na tym zależy. - odparłem. - To mogę iść.
Uśmiechnęła się.

Cat's POV

               Pół godziny później siedzieliśmy już w pizzerii. Ja, Justin i Chad. I nikt się nie odzywał. Postanowiłam przerwać ciszę. - Co wybieracie?
- Peperoni. - odparli obaj w tym samym czasie. Miałam ochotę się roześmiać ,ale po tym jak na siebie złowrogo spojrzeli już nie.
- W takim razie nie mam wyboru i się do Was dołączam. - powiedziałam.
Podeszła do nas kelnerka. - Jedna duża peperoni i trzy piwa. - powiedziałam.
- Nie mogę wracam później samochodem. - skomentował Justin.
- To zostaniesz u mnie na noc. - wzruszyłam ramionami.
Trzeba było jakoś rozluźnić atmosferę, a co jej lepiej nie rozluźni jak alkohol;-)
- No więc jak tam lot ? - zapytałam Chada. Byłam dzisiaj chyba prowadzącym rozmowę.
- Cały przespałem. - odparł. Skinęłam głową.
- Justin jak tam nowa płyta ? - Boże, czułam się jak w przedszkolu ,ale tego sytuacja wymagała ,gdy po jednej stronie siedział chłopak ,a po drugiej najlepszy przyjaciel.
- W poniedziałek wychodzi. - wzruszył ramionami biorąc łyk piwa.
Zrezygnowana przewróciłam oczami. Prędzej ,czy później będą musieli ze sobą porozmawiać.
- O i jest nasza pizza. - ucieszyłam się jak dziecko ,gdy kelnerka postawiła przed nami pizzę.Każdy się zajął swoim kawałkiem.
Nie minęła chwila ,a pizzy już nie było i piwa również. Po zapłaceniu rachunku, poinformowałam chłopaków ,że idę do toalety ,a oni zostali sami. Mówiłam ,że prędzej ,czy później będą musieli ze sobą porozmawiać, i tego się właśnie obawiam...

Justin's POV

                 Gdy Cat poszła do toalety postanowiłem zrobić krok w dobrą stronę i zaproponowałem Chadowi wyjście na papierosa. Chłopak przystanął na propozycję. Pomyślałem ,że to dobry sposób ,by dowiedzieć się czegoś o tamtej Cat, tamtej Cat ,której nie znałem i która mieszkała kiedyś w Nowym Yorku, z dala ode mnie ,a ja przez ponad rok nie wiedziałem ,co się z nią działo.
- A więc ,Chad, powiedz mi jak był Cat w NY ? - zapytałem. Ten tylko podniósł jedną brew ze zdziwienia ,ale odpowiedział na moje pytanie. - Masz na myśli jak było Cat po waszym zerwaniu ?
- Między innymi.
- No, więc jak poznałem Cat, to była grzeczna, spokojna dziewczyna, często chodziła smutna, jakby zdołowana. Mówię tak ,bo poznaliśmy się dopiero w szkole. Oh, wbrew pozorów poznała tam wiele przyjaciół, nawet miała chłopaka przez... miesiąc...? z resztą się spotykała, ale nigdy ,żadnemu nie pozwalała się do siebie za bardzo zbliżyć. Byli to raczej chłopcy na imprezy ,którzy mieli 18+ lat. Nie powiem Cat popełniła parę błędów ,raz jej się trafiło też być na policji... - rozszerzyłem oczy. MOJA CAT NA POLICJI ??? - ...ale nic u niej nie znaleźli ,za to u jej towarzysza zbyt wiele i wkrótce skazali go na 3 lata w zawieszeniu. Ale z tego ,co zauważyłem ,przy tobie dorośleje, staje się ,,lepsza". Nie wiem jak to robisz ,ale rób to dalej. - uśmiechnąłem się na jego słowa. Jednak moją głowę nadal dręczyły jego słowa. Nie sądziłem ,że tak wyglądało wtedy życie mojej Cat... - Ale jeżeli ją skrzywdzisz drugi raz, to będziesz miał ze mną do czynienia. - przerwał moje rozmyślanie. Wprawdzie nie zamierzałem krzywdzić Cat, ale dobra. A nie chwila... w sumie to robiłem... ciążą Melanie. - Ma się rozumieć. - odparłem ,klepiąc go po ramieniu. Zauważyłem ,że dołączyła do nas Cat. Już ja sobie z nią porozmawiam...ale może na osobności.

Cat's POV

              Starałam się skorzystać z toalety w miarę szybko, mimo kolejki, i wrócić zanim chłopcy by się po zabijali. Gdy wyszłam z toalety nie  było ich już w środku. Po głowie krążyły mi już najgorsze scenariusze, jednak tego ,co zobaczyłam po wyjściu z pizzerii się nie spodziewałam.
Obaj normalnie ze sobą gadali, mało, z daleka można by było pomyśleć ,że są najlepszymi przyjaciółmi.
- Czy coś mnie ominęło ?

Justin's POV

                   - Czy coś mnie ominęło? - zapytała Cat. To raczej ja powinienem jej się o to pytać. Jednak zostawiłem ,to na później ,kiedy będziemy już sami.
- To ,co wracamy ? - zapytałem.
                  I tak wróciliśmy. Chad poszedł na górę spać do pokoju gościnnego, tłumacząc się ,że jest zmęczony dniem i chętnie by się już położył. My również poszliśmy do pokoju Cat.
Cat poszła do łazienki przebrać się w coś do spania, a ja w tym czasie z siebie zdjąłem ciuchy, zostając w samym bokserkach. Kiedy Cat wróciła przebrana leżałem już na jej łóżku.
- Przepraszam Justin ,że Cię nie uprzedziłam ,ale sama się dowiedziałam dopiero dzisiaj rano. - powiedziała wtulając się we mnie.
- Okej. - odpowiedziałem i dodałem. - Jednak nie to mnie martwi...
-  A co ? - zdziwiła się.
- Miałem okazję dowiedzieć się dzisiaj czegoś o tobie ,czego ty sama mi nie powiedziałaś.
- Tzn ? - była nadal zdezorientowana.
- Czy kiedy ze sobą zerwaliśmy brałaś narkotyki ? - zapytałem w prost.
Odsunęła się trochę ode mnie ,jednak ja nadal ją obejmowałem ,próbując coś wyczytać z jej oczu.

Cat's POV

               Pytanie Justina całkowicie zbiło mnie z tropu. Nie spodziewałam się tego. Nie spodziewałam się ,że wyciągnie najgorsze brudy z mojej przeszłości. Nie mogłam mu powiedzieć prawdy, bo to mogłoby mu złamać serce. Jego natarczywe spojrzenie wywiercało we mnie dziury. Przepraszam Justin. - Nie brałam. - odpowiedziałam głaszcząc ręką jego policzek. Miałam ochotę się rozpłakać ,gdy przypomniałam sobie tamtą noc ,gdy zabrano mi wszystko ,co tak naprawdę mnie ratowało.
- Kłamiesz. - syknął. Ból w jego oczach ,był nie do opisania. - I jak my mamy się ożenić ,jak ty nawet  nie chcesz mi powiedzieć prawdy o swojej przeszłości. Czy serio aż tak mi nie ufasz...? - westchnął.
Spojrzałam w górę na ścianę w przeciwnym razie na widok jego smutnych oczu bym się rozpłakała. Zaczęłam opowiadać.
- To było dokładnie rok temu. Zaczęły się wakacje ,a ja nie wiedziałam ,co zrobić ze swoim życiem. Moja paczka wyjechała. Taylor na Florydę, a Chad do brata do San Francisco. Zostałam sama. Pewnej nocy wracałam z imprezy, szłam jakąś boczną uliczką ,jakby obumarłą i nagle zatrzymał się samochód, z którego wyszedł facet, byłam zbyt pijana ,by zorientować się ,że coś jest nie tak. Gościu szybko przygwoździł mnie do ściany budynku, bez drogi ucieczki, przystawił mi nóż do gardła i powiedział ,że jeśli pisnę choćby słówko ,to mnie znajdzie i zabije. Zaczął odpinać guzik swoich spodni ,jedną ręką dalej mnie trzymając. - spłynęła mi łza po policzku na samą myśl, był taki obrzydliwy... Justin zauważając to splótł ze sobą nasze dłonie. Wiedziałam ,że jemu też musi ,być ciężko słuchając tego. - Wtedy pojawił się on. To on mnie wtedy uratował od tego obrzydliwego faceta. Nie chciał mi pozwolić samej wracać , wziął mnie do swoich znajomych, mówiąc ,że rano odwiezie mnie do domu, bo sam był pijany. Gdy tylko przekroczyłam próg jego domu od razu zauważyłam ,że z jego współlokatorami coś jest nie tak. On sam skrywał w sobie swoją naturę. To on wprowadził mnie w ten świat, tamtej nocy, tłumacząc mi, że to mi pomoże. I tak zaczęłam brać regularnie ,a on był jednocześnie moim chłopakiem, wybawieniem i dilerem. Było tak dopóki nie wrócili Taylor i Chad z wakacji i nie zauważyli ,że coś jest ze mną nie tak. Nie chciałam ich słuchać, nie chciałam słuchać ich ględzenia o terapii. Wolałam wychodzić z nim. Od czasu do czasu pomagałam też mu handlować. I tak było póki nie złapała nas policja, a wtedy już było tylko gorzej. On dostał 3 lata w zawieszeniu za to co u niego znaleźli i za to ,że był pod wpływem. A po mnie kolejnego dnia na posterunku przyjechali rodzice, obyło mi się bez kary tylko dlatego ,że jestem niepełnoletnia. - gdy skończyłam swoją opowieść ,spojrzałam się w bok na Justina ,był smutny, a jego oczy jak i moje się szkliły, wiedziałam, że był teraz mną bardzo rozczarowany.
- Przepraszam, Justin. - dodałam. - Nie zdziwię się jak ze mną zerwiesz... - dodałam, jego oczy momentalnie się rozszerzyły.
- Oszalałaś?! Za ,co miałbym z tobą zerwać ,za to ,że ,gdy zerwaliśmy troszkę pogubiłaś się w życiu? Fakt, jestem na ciebie zły ,za to ,że ćpałaś ,bo to mogło mieć naprawdę tragiczne skutki ,gdyby nie jak sądzę twoi przyjaciele, ale to nie znaczy ,że miałbym z tobą zerwać. Kocham Cię... - westchnął. - Mimo to wszystko i to moje w tym zadanie ,by dopilnować Cię, abyś więcej w życiu takich głupot nie popełniała.

Rozdział tym razem dłuższy i trochę namieszałam :-D No, nic... Mam nadzieję ,że Wam się rozdział podobał. Dziękuje za nowe wyświetlenia, obserwatorów, komentarze. Teraz tak mnie zainspirowaliście ,że coraz częściej zasiadam do komputera ,by coś napisać. Do następnego<3

5 komentarzy:

  1. Jej rozdział świetny. Cat I tak dowie się wcześniej niż później o dziecku

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny ! pozdrawiam + Kubełek weny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Halo? Kiedy kolejny chapter??

    OdpowiedzUsuń
  4. Justin zachowuje się jak dupek sam zrobił dziecko innej I ukrywa to a ma pretensie to Cat o jej przeszłość. Jeszcze co za durny pomysł z oświadczynami. Justin to koplejna poraszka ale kiedyś to się zmieni I wszystko wyjdzie na jaw I mam nadzieje że go żuci I nie wybaczy

    OdpowiedzUsuń